poniedziałek, 21 marca 2016

Wiosenne porządki.


Bohaterowie: ja, Córka w duecie z Ojcem własnym, Chuck – rybka.

Córka w duecie z Ojcem własnym – otrzymali zadanie „posprzątania” w akwarium Chuck’a (czyli w kuli). W tym celu postanowili przełożyć Chuck’a do innego naczynia. Wyjęcie z kuli nastąpiło bezproblemowo. Natomiast powrót do kuli okazał się dla Chuck’a traumatycznym przeżyciem, gdyż Ojcu udało się go wylać zamiast do kuli, to do umywalki. Córka wtedy wykazała się refleksem i błyskawicznie przełożyła rybę do świeżo wyglansowanego pojemnika z wodą.

Chuck – niebieski bojownik, nazwany imieniem dzielnego i najbardziej sprawnego mężczyzny na świecie Chuck’a Norris’a. Walczy. Dzień po dniu. Dziś podczas sprzątania w jego akwenie o mało co nie zesrał się ze strachu (przynajmniej tak to sobie wyobrażam) trafiając zamiast do wody do umywalki. Biorąc jednak przykład ze swojego imiennika, kiedy już szczęśliwie znalazł się w wodzie, otrzepał płetwy i popłynął.

Ja – w zasadzie wszystkiemu winna, bo to ja zleciłam sprzątanie w kuli (zamiast zatrudnić się na kolejnej 1/648 etatu jako sprzątaczka Chuck’a). Wchodząc do łazienki, w której się odbywało o mało zawału nie dostałam widząc, jak rybka lotem pikującym spada do umywalki. Ciśnienie mi skoczyło alarmująco. Musiałam sobie jakoś ulżyć, rozładować się, zatem wybrałam cel (Córkę) i tonem zaczepnym zapytałam:

- A nakarmiłaś go dzisiaj?
- Najadł się strachu – rzekła Mistrzyni Ciętej Riposty.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz