Bohaterowie: ja, Córka w duecie z Ojcem własnym, Chuck – rybka.
Córka w duecie z Ojcem własnym –
otrzymali zadanie „posprzątania” w akwarium Chuck’a (czyli w kuli). W tym celu
postanowili przełożyć Chuck’a do innego naczynia. Wyjęcie z kuli nastąpiło bezproblemowo.
Natomiast powrót do kuli okazał się dla Chuck’a traumatycznym przeżyciem, gdyż
Ojcu udało się go wylać zamiast do kuli, to do umywalki. Córka wtedy wykazała
się refleksem i błyskawicznie przełożyła rybę do świeżo wyglansowanego
pojemnika z wodą.
Chuck – niebieski bojownik,
nazwany imieniem dzielnego i najbardziej sprawnego mężczyzny na świecie Chuck’a
Norris’a. Walczy. Dzień po dniu. Dziś podczas sprzątania w jego akwenie o mało
co nie zesrał się ze strachu (przynajmniej tak to sobie wyobrażam) trafiając
zamiast do wody do umywalki. Biorąc jednak przykład ze swojego imiennika, kiedy
już szczęśliwie znalazł się w wodzie, otrzepał płetwy i popłynął.
Ja – w zasadzie wszystkiemu
winna, bo to ja zleciłam sprzątanie w kuli (zamiast zatrudnić się na kolejnej
1/648 etatu jako sprzątaczka Chuck’a). Wchodząc do łazienki, w której się
odbywało o mało zawału nie dostałam widząc, jak rybka lotem pikującym spada do
umywalki. Ciśnienie mi skoczyło alarmująco. Musiałam sobie jakoś ulżyć,
rozładować się, zatem wybrałam cel (Córkę) i tonem zaczepnym zapytałam:
- A nakarmiłaś go dzisiaj?
- Najadł się strachu – rzekła Mistrzyni Ciętej Riposty.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz