niedziela, 3 stycznia 2016

2016




Macie takie?

Ja nie mam. Ale gdyby udało się:

  • znaleźć okazjonalną opiekunkę do dzieci, psa i dobytku (realizacja tego punktu niewątpliwie ułatwi nam życie towarzyskie i pozytywnie wpłynie na życie całej rodziny)
  • odhaczyć koncert Lao Che (to już praktycznie w 80% zrealizowane, bo bilety są, termin znany jest, towarzystwo zamówione też, ale jak wiadomo nigdy nic nie jest pewne)
  • służbowo sprzedać to, co wydaje się niesprzedawalne
  • prywatnie kupić to, co wydaje się nieosiągalne
  • wakacje spędzić w przyjemnej, niezmąconej problemami dnia codziennego atmosferze
  • dzieci uchować od zaraz, wypadków i innych potworności
  • siebie i męża zresztą też
  • przeczytać, może nie 52 książki w roku, ale co najmniej kilka dobrych
  • wybiegać, może nie 2016 km w roku, ale powiedzmy kilkaset (żeby dobrze brzmiało)
  • zrzucić… wiadomka… to, co zwykle kobiety zrzucają od poniedziałku… następnego…
  • psa wykastrować, a potem nauczyć go kilku sztuczek, żeby nie odbiegał od reszty psów w rodzinie
  • wyjechać w damskim gronie przynajmniej raz w roku (grono musi być konkretne i ono doskonale wie, o kim mówię)

to uznam rok 2016 za udany.

Ale nie planuję, nie nastawiam się, nie nakręcam. Niech się dzieje.
A Wy? 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz