Rzadko, naprawdę rzadko, nie posiadam dzieci w domu. W sensie, że obu dzieci jednocześnie. Od wczoraj tak właśnie jest.
Na te szczęśliwe chwile, wolne od ciągłej rozmowy, nie kończących się pytań i dialogów, a często nawet monologów, zaplanowane zostało nieumiarkowanie w lenistwie, jedzeniu, piciu, seksie i spotkaniach towarzyskich. No i oczywiście w SPANIU. Wygodnym, długim i niczym nie przerywanym SPANIU.
I co?
Pies dostał bólu brzuszka (@@#%$^%&#$%$^@) i obudził mnie o 6:35...
Przeżył, ale poznał tak dużo brzydkich słów, że teraz nie podskoczy mu w tym temacie żaden wiejski burek, który niejedno widział i niejedno słyszał...
Na te szczęśliwe chwile, wolne od ciągłej rozmowy, nie kończących się pytań i dialogów, a często nawet monologów, zaplanowane zostało nieumiarkowanie w lenistwie, jedzeniu, piciu, seksie i spotkaniach towarzyskich. No i oczywiście w SPANIU. Wygodnym, długim i niczym nie przerywanym SPANIU.
I co?
Pies dostał bólu brzuszka (@@#%$^%&#$%$^@) i obudził mnie o 6:35...
Przeżył, ale poznał tak dużo brzydkich słów, że teraz nie podskoczy mu w tym temacie żaden wiejski burek, który niejedno widział i niejedno słyszał...
Udanego weekendu for all!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz